Perfekcyjna żona – J.P. Delaney
Pierwsza moja styczność z tym autorek miała miejsce przy Lokatorce, którą kupiłam i nigdy nie przeczytałam. Potem pojawiło się W żywe oczy, które moim zdaniem było całkiem przyzwoite. Dlatego też zdecydowałam się na Perfekcyjną żonę i nie żałuję. To była całkiem dobra lektura.
Zamrożone płomienie – Jens Henrik Jensen
Pokochałam książki o komandosie Nielsie Oxenie od pierwszej książki Zanim zawisną psy. Magnetyczny tytuł i historia, która tak często zmienia kierunek, że człowiek nie może się nudzić. Po raz trzeci weszłam więc w świat Oxena chcąc dowiedzieć się jak wybrnie z tego, z czym zostawił go autor w poprzedniej części Mroczni ludzie.
Nasz dom płonie – Bonnie Kistler
Przeczytałam opis i pomyślałam, że ta książka będzie ciekawa. Zamówiłam, a potem przeczytałam kilka obyczajówek, które skutecznie mnie odrzuciły od tego gatunku. I wtedy przeraziłam się, że Nasz dom płonie będzie czymś podobnym. Jakież jest moje szczęście, że okazało się to zupełną nieprawdą – książka jest po prostu genialna, jedna z lepszych jakie czytałam w tym roku.
Zniknięcie Annie Thorne – C.J. Tudor
Poprzednia, debiutancka książka, Krediarz bardzo mi się podobała, więc bez wahania sięgnęłam po Annie. Mroczna, z dreszczykiem, trochę podpadająca pod horror. Nie była to może genialna książka, ale jestem zadowolona z lektury. Mogę z czystym sumieniem natomiast powiedzieć, że klimat Zniknięcia Annie Thorne bardzo przypomina Krediarza.
Kolory pawich piór – Jojo Moyes
Książki Jojo Moyes są dla mnie ważne, mam do nich sentyment i zawsze z radością po nie sięgam. Bez zbędnych pytań. Wiadomo, jedne są lepsze, inne gorsze, ale mimo to zawsze jestem zadowolona z lektury. O tej książce słyszałam bardzo różne opinie, ja jednak lekturę zaliczam do udanych.
Zjazd absolwentów – Guillaume Musso
Słyszałam o książkach Musso bardzo często i dużo dobrego. Nigdy nie czytałam niczego tego autora, postanowiłam zatem to zmienić. Nowa książka Zjazd absolwentów miała być ku temu dobrą okazją. Niestety, nie dołączę do zagorzałych fanów i nie będę piać z zachwytu.
Martwy sad – Mieczysław Gorzka
Intrygujący tytuł, który właściwie niczego nie zdradza, historia, która zaskakuje, wciąga i daje do myślenia. Pochłaniam kryminały i thrillery i zawsze szukam tego dreszczyku emocji, który ta książka zdecydowanie mi dała.
Na dobre i na złe – Madgalena Trubowicz
Od całkiem niedawna jestem prawdziwą fanką Friendsów – ten humor i ta historia bardzo do mnie przemawiają. Musiałam zatem skusić się na polską wersję oczekując lekkiej i przyjemnej lektury. To co dostałam jednak mocno mnie zawiodło.