Gdzieś mignęła mi zapowiedź Domu samobójców, spodobał mi się opis, więc zamówiłam. Na jednym Wieczorze z kryminałem padł również tytuł Uprowadzona tego samego autora. Przeczytałam ją i przepadłam, więc przystępując do czytania Domu samobójców wiedziałam, że będzie dobrze. I tak właśnie było.
Tajemnicze samobójstwa.
Pewnego lata w starym domku nauczycielskim na terenie szkoły z internatem zostaje zamordowanych dwoje uczniów. Rok później kolejne osoby, które tę tragedię przeżyły wracają w to samo miejsce i popełniają samobójstwo. Rozwiązania dziwnej zagadki podejmuje się rekonstruktorka sądowa Rory oraz jej chłopak psycholog Lane. A całe śledztwo dzięki pewnemu bardzo popularnemu podcastowi i wielu dziwnym wypadkom będzie śledzić mnóstwo ludzi.
Jak napisać dobrą książkę?
Pozornie rozwiązana sprawa morderstwa zostaje ponownie otwarta z powodu dziwnych samobójstw. Jest wiele bohaterów w tej książce, którzy zainteresowani są rozwiązaniem tej zagadki. Główną osią jest introwertyczna i nieco pokręcona Rory, która jest znanym i cenionym rekonstruktorem sądowym. Trochę to było opisane na wyrost, nie do końca w to uwierzyłam, bo Rory jakoś niesamowicie nie przyczyniła się do rozwikłania zagadki. Jest jednak postacią, którą bardzo polubiłam ze wszystkimi swoimi dziwactwami. Działo się tyle innych, ciekawych rzeczy, że wynagrodziły mi lekkie rozczarowanie zawodem Rory.
Bardzo dużo się w tej książce dzieje. Mamy dziennik terapeutyczny mordercy, którego tożsamości nie znamy, stare i nowe śledztwo, zbrodnię sprzed roku z perspektywy tych, którzy przeżyli. To wszystko składa się powoli na jedną całość – krok po kroku zbliżamy się do rozwiązania zagadki. Nic nie jest oczywiste, wszystko wydaje się być mocno zaplątane i prawie do samego końca nie miałam pojęcia jak autor w ogóle chce wyprowadzić tę historię do jej finału. Mnóstwo niewiadomych, mylnych tropów, do samego końca nie zorientowałam się co kto i dlaczego, więc byłam bardzo zadowolona.
Czułam to w Uprowadzonej i poczułam to też teraz – autor ma swój styl, który bardzo mi odpowiada. Potrafi zbudować napięcie, zamieszać, trzymać wszystkie fakty za mgłą. Niby coś tam się wyłania, ale czytelnik nie ma pojęcia co tak naprawdę. I to jest siła tej książki – jest ciekawie i do samego końca nieprzewidywalnie.
Podsumowanie.
Ta książka jest po prostu dobra. Zagrało tutaj wszystko – była dobra akcja, ciekawa fabuła, trochę mrocznie, nieprzewidywalnie. Bohaterowie byli bardzo ciekawi, niestandardowi. Trochę szkoda, że ostateczne Rory nie do końca pokazała na czym polega jej praca rekonstruktora sądowego. Zakończenie dało w palnik, nie spodziewałam się prawie w ogóle. Polecam!
Autor: Charlie Donlea
Tytuł: Dom samobójców
Wydawnictwo: Filia
Moja ocena: 4,5/5.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu.