Lubię debiuty, bo wtedy można dostrzec naprawdę fajne perełki. A Słodkie kłamstwa to zdecydowanie jedna z nich. Podobała mi się ta książka – fabuła była ciekawa, śledztwo w odpowiednim tempie posuwało się do przodu, ciągle wychodziły jakieś nowe, niesamowite fakty. Byłam przykuta do tej lektury na długie godziny.
Cat Kinsella na tropie.
W parku zostaje znaleziona zamordowana kobieta – niebezpiecznie blisko pubu ojca Cat Kinselli, która prowadzi śledztwo i która wie, że kiedyś też w pobliżu jej ojca zaginęła dziewczyna. I tylko ona ma na to dowody. Próbując lawirować między śledztwem, a własnym dochodzeniem odrywa prawdę kawałek po kawałku. A każdy z nich jest ciekawszy od poprzedniego.
Trup w rodzinnej szafie.
Książka od początku mnie zaciekawiła – ośmioletnia Cat poznała sekret swojego ojca, którego nie wyjawiła nikomu, zwłaszcza czytelnikowi. Trzeba się po prostu do niego dogrzebać, a to grzebanie jest bardzo ciekawe. Uczestniczymy w śledztwie w sprawie morderstwa i wraz z policją odkrywamy coraz to nowe, zupełnie zaskakujące fakty, które często jeszcze bardziej wszystko komplikują. Autorka wodzi czytelnika za nos, kiedy już byłam przekonana, że wiem o co w tym wszystkim chodzi – ona nagle obraca całość do góry nogami. Idealnie również pokazuje jak śledztwo zmierza po nitce do kłębka. Fakty, które wychodzą na jaw pojawiają się dosyć logicznie, albo czasem za pomocą szczęścia, co sprawia, że nie ma się wrażenia odrealnienia.
Główna bohaterka nie ma najlepszych relacji z rodziną, skrywa sekret i nie jest idealnym człowiekiem. Mimo wszystko jednak da się ją polubić, chociaż momentami jej milczenie jest po prostu irytujące. Przypadłyśmy sobie jednak do gustu. W policji zaś obserwujemy różne typy osobowości, każdy bohater został dobrze wykreowany, przez co nie ma się wrażenia, że autorka stworzyła ich tylko jako zapchajdziurę – każdy ma swoje życie i charakter. Nakreśla ich mocno, ale krótko tak, aby nie odwracać uwagi od głównego wątku.
Śledztwo jest bardzo ciekawe, a zagadka morderstwa po prostu zwyczajnie pochłania. Nie mogłam oderwać się od tej książki i już po kilku rozdziałach powiedziałam sobie, że to będzie dobra lektura. Zakończenie jak dla mnie bomba – wgniotło mnie w fotel, sprawiło, że aż ciarki przeszły mi po plecach. To jest właśnie to, czego szukam w kryminałach.
Podsumowanie.
Dobrze skrojony kryminał z ciekawą fabułą, logicznie rozwiązywaną kawałek po kawałku zagadką. Ciekawi, dobrze wykreowani bohaterowie, ciągłe zwroty akcji. świetne, mocne zakończenie. Według mnie to naprawdę dobry kryminał, udany debiut. I już w sierpniu czeka nas kolejna część o Cat.
Autor: Caz Frear
Tytuł: Słodkie kłamstwa
Wydawnictwo: Czarna Owca
Moja ocena: 4,5/5.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu.