O książkach Magdy Stachuli słyszałam bardzo wiele pozytywów. Dlatego postanowiłam zobaczyć z czym to się je i (jak to zwykle ja), trafiłam na drugą część. Na szczęście jest napisana w taki sposób, że bez trudu odnalazłam się w fabule. I szybko zorientowałam, że dużo podobieństw jest między pierwszą, a drugą częścią i jakoś to wszystko nie do końca mnie przekonało.
Co jest nie tak z Anitą?
Anita wiedzie na pozór idealne życie – ma piękną, wymarzoną córeczkę o którą starała się jakiś czas, przystojnego i odnoszącego sukcesy męża i dom pod Krakowem. Problem tylko w tym, że męża nigdy nie ma w domu kupionym na kredyt, córka sprawia mnóstwo kłopotów, a Anita nie ma czasu aby wrócić do zawodowej aktywności. Strach, który czuła niedawno powraca ze zdwojoną siłą, kiedy otrzymuje tajemniczą czarowną kopertę z czerwoną bielizną. Koszmar powrócił.
Strach, który powraca.
Liczyłam na naprawdę dobry thriller, a muszę przyznać, że nie byłam jakoś specjalnie zainteresowana. Miałam wrażenie, że wszystko jest jakieś takie poplątane, niepowiązane ze sobą. Za dużo też było zbiegów okoliczności, zbyt dużo ludzi na raz czyhało na rodzinę Anity. Wydało mi się to takie mało realistyczne. Nie miałam ciarek na samą myśl o tym, co przeżywa Anita, szybko też zaczęłam podejrzewać o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi.
Anita była strasznie wkurzająca. Bohaterka, którą naprawdę ciężko było mi polubić – ciągle węszyła podstęp, sama nie wiedziała czego chce od życia, narzekała nie zmieniając w swoim życiu nic. Jej mąż Adam wcale nie był lepszy. W efekcie jakoś nie bardzo byłam zainteresowana ratowaniem ich związku. Bardzo długo nie działo się za wiele oprócz zwykłych problemów partnerskich, a potem, kiedy już się wydarzyło to z grubej rury. Tak grubej, że nie byłam przekonana, że realnie byłoby to możliwe. Jakoś mi się to nie kleiło.
Na pewno czytało się to bardzo szybko – styl autorki jest fajny, bardzo przyjemny, porywający, chociaż moim zdaniem próba ubrania drugiej części w te same buty co pierwsza nieco się nie powiodła. Autorka często nawiązuje do poprzedniej i daje do zrozumienia, że owszem horror dla Anity zaczyna się od nowa, ale właściwie niewiele się różni od poprzedniego.
Szkoda, bo liczyłam na naprawdę świetną książkę. Okazało się, że to całkiem przeciętny thriller, który miał mnóstwo znaków zapytania i wątków, które za bardzo się ze sobą nie łączyły. Albo zostały posklejane tak troszkę na siłę. Nie czułam dreszczyku emocji, nie byłam niesamowicie zainteresowana, a Anita doprowadzała mnie do szału.
Podsumowanie.
Styl autorki jest naprawdę bardzo dobry – czytało się to bardzo szybko i względnie dobrze. Niestety fabuła moim zdaniem była posklejana na siłę z wielu niełączących się ze sobą wątków, które były lekko przesadzone. Zbyt dużo zbiegów okoliczności, zbyt duże natężenie kłopotów, co sprawiło, że miałam wrażenie odrealnienia.
Autor: Magda Stachula
Tytuł: Strach, który powraca
Wydawnictwo: Znak Literanova
Moja ocena: 3/5.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu.