Słyszałam naprawdę bardzo wiele dobrych opinii o tej książce – że to udany debiut, ciekawa książka, solidny kryminał. Moim zdaniem jest to jednak książka dosyć delikatna jak na ten gatunek. Zagadka, która na początku wydaje się być świetna – z każdą stroną umiera coraz bardziej.
Głowa przybita włócznią do drzewa.
Wanda Just wraca w rodzinne strony po ciężkim małżeństwie, aby tam pełnić rolę prokuratora. Jej najbliższym współpracownikiem będzie dawny szkolny kolega Piotr Dereń, z którym ma kilka niezamkniętych spraw. Jednak najważniejsza dla Wandy jest w tym momencie praca. A ta nie wygląda na łatwą. Do drzewa włócznią zostaje przybita odcięta głowa. Wyryty pogański symbol dyskretnie wskazuje osoby odpowiedzialne. Czy jednak nie jest to zbyt oczywiste? Może morderca czai się gdzieś indziej?
Taki o, kryminalik.
Wydawca zapewnia, że jest to świetny, trzymający w napięciu debiut. I na początku faktycznie tak mi się wydawało – głowa przybita włócznią do drzewa? Ekstra! To coś, co w kryminałach po prostu jest według mnie dobre – ten dreszcz emocji, mięso, mocne sceny. Mnie po prostu to bardzo odpowiada. I potem, po tym pięknym początku następuje mocne zwolnienie. Kryminał staje się… kryminalikiem. Taką lekką wersją tego, co mi obiecywano. Dużo wątków obyczajowych, rozterki Wandy i Piotra o nieudanych małżeństwach, śledztwo, które bardzo mozolnie idzie do przodu. Jestem najzwyczajniej w świecie rozczarowana tą książką. Liczyłam po tym początku na coś, co zwali mnie z nóg, a mniej więcej od połowy to już tak trochę męczyłam Rytuał – żeby już skończyć. I do tego stopnia wyparłam tę lekturę, że nawet za bardzo nie pamiętam zakończenia.
Szkoda, bo zapowiadało się mocno i dosadnie. Dostałam za to kryminał, który był bardzo lekki, taki do połknięcia na raz, ale wcale nie przez pasjonującą fabułę. Trochę mnie zmęczyła ta książka. Faktycznie, czytało się ją szybko, bo nie było to nic wymagającego przemyśleń, dużo było wątków obyczajowych, które z reguły szybko mijają.
Niestety, jestem rozczarowana. Chyba już nawet o tym wspominałam. Jednak miałam nadzieję na coś naprawdę ekstra. Głowni bohaterowie wydawali się tak trochę odklejeni od tego śledztwa – jakby te trzy wątki zupełnie się ze sobą nie łączyły.
Podsumowanie.
Świetnie zapowiadająca się historia, która niestety, ale zaczęła przypominać literaturę obyczajową opowiadającą o nieszczęśliwym małżeństwie. Nawet nie pamiętam jak zakończyła się ta opowieść. A szkoda, bo to mógł być naprawdę udany debiut. Niestety, śledztwo zeszło mocno na drugi plan i górę wzięła prywata.
Autor: Greta Drawska
Tytuł: Rytuał
Wydawnictwo: Znak Literanova
Moja ocena: 3/5
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu.